poniedziałek, 22 lipca 2013

pingwiny zolwie strzelaniny

jak zawsze zaczynam notke od bylem wczoraj bo zawsze na nastepny dzien pisze o tym co sie dzialo wczoraj tak wiec wczoraj i dzis w sumie tez bylem na nocce planszowkowej z okazji drugich urodzin sklepu planszowkowego feniks chcieli dyche za wejscie to plan byl taki zeby rozjebac innych we wszystkich turniejach i progresy progresy bylo piec turniejow chyba hej to moja ryba pedzace zolwie kalambury planszowkowe jungle speed i zjebane mtg to na ten ostatni wyjebane najpierw hej to moja ryba rozjebalem jak chcialem przeciwnikow przeszedlem do finalu i drugie miejsce czterema punktami przegralem nagroda tylko za pierwsze miejsce to chuja wygralem ziomek wygral juz chyba trzeci egzemplarz tej gry ;d nastepne byly zolwie jestem mistrzem pedzacych zolwi ostatnim turniej wygralem ale tym razem gralismy na jakis zjebanych zasadach sedzie w ogole nie ogarnial i znow chuja wygralem bo co to jest ze z karta zwyciestwa nie moge wygrac wkurwilem sie na zawsze bo do wygrania byly chyba wlasnie zolwie w tym samym czasie co turniej zolwi odbyly sie kalambury wiec nie wzielismy w nim udzialu ale nagrody slabe dodatkowe losy na loterie(w ktorej nic nie wygralismy) no i na koniec turniej jungle speeda ostatni raz gralem chyba na poczatku roku we wrocku(pozdro Iza&Kamil i Borys) jeszcze troche najebion winem przelanym do kartonu po soku multiwitamina z biedry rozjebalem wszystkich jak chcialem nic nie mogli zrobicz wygralem zombiaki edycje jubileuszowa
ktore od razu spieniezylem za dwajscia slotych i jeszcze dwojke na machmol wytargowalem heh zwrocilo sie za wejsciowke to byla dobra nocka jeszcze poza turniejami pogralismy sobie w ledendy krainy andor pierwszy raz we trzy osoby w dobble no i znow maniaczylismy w fasolki
na baze wrocilem jakos przed czwarta i zaczalem sie bawic w nagrywanie muzy na pendrive zeby samochod byl w stanie ja odtworzyc na co stracilem tyle czasu ze dopiero po 6 sie kladlem spac a juz o dziesiatej trzeba bylo wstac bo na jedynasta umowiony bo znow wyjazd nad jezioro nic sie nie wyspalem nic nie zjadlem bo nic nie mialem do jedzenia na chacie czasu tez nie mialem ledwo zdazylem na autobus musialem biec na niego dojechalem kupilem se ponczki w biedrze i pojechalismy oczywiscie zjebany samochod znow nie umial odtworzyc muzyki tera powinienem opisac co sie dzialo nad jeziorem ale bylo podobnie jak ostatnim razem tylko ze cieplej i wiecej ludzi bylo nawet dwoch znajomych spotkalem wiec nie chce mi sie tego opisywac tylko tyle ze zapomnialem wziac recznika i majtkow na przebranie no i sie zbieramy chociaz kompielowki jeszcze do konca nie wyschniete zalozylem na nie spodenki bylo spoko pozniej ziomek mnie wysadza na przystanku patrze kurwa plama jakbym sie zeszczal a ja taka trasa wracam ze przez sam srodek miasta starowka wykorzystalem sytuacje ze przystanek byl raczej na odludziu no i slonce swiecilo mocno usiadlem rozkraczylem nogi i zaczalem przyjmowac moc slonca its leviosa no levisar aaaaa wyschlo ooo o; i tak szczesliwie wrocilem na baze z sucha dupa : )

jeszcze mialem dac filmik z powrotu ale za duzo gadalem w nim a mam zjebany glos wiec nie dam
dam to bo nie moge sie tego pozbyc z mojej glowy

2 komentarze :