czwartek, 4 września 2014

IV torgowy torg miting 2014

elo jak co roku rowniez w tym roku odbyl sie torgowy torg miting i znowu w chodziezy jechalem chyba tym samym pociagiem co rok temu i okazalo sie ze Karol znow nim jedzie na szczescie nie chlal piwa(bo nie zdazyl kupic)a ja nie ujebalem sobie spodni niczym i tak jechalismy se razem do pily gdzie bylem ustawiony z Bartkiem a Karol pojechal dalej tzn mial przesiadke w pile trzy minuty wybiegl z pociagu i elo wskakuje do nastepnego ja z Bartkiem bylismy ustawieni z Iza Kamilem Buka i Borysem mielismy sie dostac na miting ich zlota karoca dla zabicia czasu i glodu poszlismy se do maka dziwny ten mak byl zielony zawsze czerwone sa o; i w tym maku takie zoo ze total chyba z godzine kazdy z nas czekal na czisy ja se cztery ojebalem a Bartek tylko dwa xD potem poszlismy na bronxa do pubu kolo maka ale byl zamkniety wiec do jakiegos mega klubixu poszlismy niedaleko mieli tam mega fotele ale niestety wszystkie byly pozajmowane a sie podjaralem zeby se tam usiasc na jednym z nich costam gadalismy i przyjechali wyszlismy do nich na takie rondo zeby nas zgarneli i nie zauwazyli nas i musieli jeszcze raz xD potem se jechalismy zlota karoca na pelnym swegu a ja sie przelizalem z Buka na tylnym siedzeniu potem dojechalismy na miting wczesniej omijajac zjazd na domki w zeszlym roku to samo bylo xD i tam na miejscu byli juz jacys ludzie moze nawet wszyscy poza leszkiem i Wojtkiem Robert dal nam klucz do okazalo sie ze to nie ten sam co rok temu bo ten co mielismy rok temu podjebal Maciek krzyknalem mu ze ma wpiedol gdy szukalem swojego domku i on se byl w tym co mial byc moj w koncu znalezlismy jeden pokoj Borys Buka Kamil Iza drugi HAndrzej Jacek i ja potem nie wiem poszlismy se do koleczka i zara  do tesko po zarcie i olkohol o i tam pod tesko byl Bartek z Konradem i ich wzielismy bo se podjechalismy karoca pod sklep to znaczy wzielismy ich po zakupach dopiero ja se kupilem chlep duo jakies gowna co nie pamietam i lyski do picia ballantines zeby se robic pedalskie driny z kolo i tak dlugo bylismy w sklepie ze dojechali Pawel Daniel Tomasz i Pawel ze wroclawia galaktycznym mondeo i tez zara do sklepu wbili wiec sie z nimi przywitalismy chociaz zakupy juz na tasmie pani kasjerka zaczynala kasowac jak kupilismy to wrocilismy i nie pamietam juz siedzielisy se w koleczku w miejscu gdzie rok temu bylo ognisko i cos pewnie sie gadalo potem zaczelo padac i poszlimy pod taki namiot kolo kibli tam juz wszyscy dosc najebani albo spaleni jak baki ja se pilem z Kamilem lyche i bylo fajnie costam bylo ze Robert koncert gra i zbieral ludzi co chcieli jechac i pare osob pojechalo potem jak wrocili to sie okazalo ze jeden mitingowicz domnal loszke jakas narzygal jej we cipe  i w ogole potem nie pamietam co sie dzialo pewnie dalej chlanie i gadanie tzn ja nierozmawiajacy wiec tylko sobie slucham z boku a wiem co sie dzialo poszlismy se na werande do nierozmawiajacych i tam jakos nagle zchodzilo sie coraz wiecej osob i wtedy Kamil to co gramy se w marynarzyk ja mowie ze nie gram ale inni chcieli i sie bili po mordach a ja z Danielem i chyba kims jeszcze stalismy obok z goldami w rece i gnilismy jak juz se dosyc obili mordy to sie rozeszli  i wrocilismy pod namiot tam Maciek startowal do Kamila ze rewanz i  znowu zaczeli grac i znowu coraz wiecej ludzi zaczelo przychodzic grac i  wtedy sobie pomyslalem ze musze najebac Mackowi za ten domek co go zajebal i chyba tylko raz udalo mi sie go walnac za to Sebastian dostal chyba z milion plaskaczy na nastepny dzien pol ryja spuchniete xDDDDDDDd a ja chyba jako jedyny ani razu nie dostalem taka sobie ta gra w sumie bo nie moglem normalnie napierdalac tylko tak zamymi palcami uderzalem bo jakbym cala reka komus pierdolnal to bym zabil musialem sie powstrzymywac i jakos po tym albo w trakcie lampki w namiocie zgasly zepsuly sie nie wiem i wtedy chyba poszedlem spac Jacek z Andrzejem juz spali gdy przyszedlem dlatego na nastepny dzien oni juz nie spali gdy ja sie obudzilem najpierw zjadlem sobie sniadanie na ganku potem prysznic potem nie pamietam chyba czekalismy az sie wszyscy ogarna zeby isc na ten zjebany mecz w tym czasie wyciagnalem gre w lapanie draga fajnie sie gralo wyszystkich rozjebalem ale wkurwial mnie Marcin bo co chwile gadal ale ta gra rak plepleple ale zagral kilka partii pod rzad potem juz sie wszystkim odechcialo grac i przyszedl Robert bo gdzies byl po cos nie wiem ale przyniosl ze soba pizze polazyl ja na stoliku i sie go pytam czy moge zezrec powiedzial ze ok to se wzialem jeden kawalek i byl dobry zostaly jeszcze chyba trzy ktos wzial drugi i zostaly dwa ale jakies dziwne na jednym siedziala se osmiornica i sie bali jej jesc jak nikt nie patrzal to wzielem i ja zjadlem taka sobie byla potem podszedl ktos kto nie widzial tej osmiornicy i zjadl ten kawalek z osmiarnica juz bez osmiornicy i zostal ostatni kawalek ktory byl z tej samej pizzy co ten kawalek z osmiornica to byl czas ze juz wychodzilismy na mecz wiec postanowilem zjesc ten ostatni kawalek zeby sie nie zmarnowal prawie sie porzygalem jakas ryba byla w tej pizzy i wodorosty nie wiem ktos kiedys na forum chyba forsowal pizze z ryba to trzeba miec najebane we lbie zeby takie cos lubiec niewazne idziemy sobie i Bartek z pilka idzie probuje zrobic sztuczke popisac sie przed uzytkowniczkami i chuja wyjebal pilke do jakiegos kanionu gdzie pociagi jezdza i mieli z niego beke i idziemy se dalej po drodze byl lidl to ludzie se zrobili zakupy ja tez doszlismy na boisko okazalo sie ze jakies gimbusy tam graja to ktos wpadl na pomysl ze zbierze hajs od ludzi i zaplaci tym gowniarza zeby sobie poszli i zeby pozyczyli pilke xDDDDDDDD bo ta nasza chujowa byla i uciekalo z niej powietrze psy se ja gryzly potem ja nie dalem nawet zlamanego grosza chwile probwalem to ogladac jak graja ale nie dalem rady i poszedlem se do Buki i jadlem se zelki mecz zakonczyl sie wynikiem moderacja w pizde od uzytkownikow po meczu wrocilismy na domki i chyba powoli zaczal sie melanz ludzie sie pomyli zaczynali pic zamawiac zarcie gadac i takie tam w ogole myslalem ze na ta pizze mielismy isc do pizzerii ale sie okazalo ze jednak nie i ze ja zamawiali i jakos mnie ominelo to ale Pawel sie pyta kto chce z nim pizze to powiedzialem ze ja i sie pyta jaka pizza powiedzialem ze tak i potem czekalismy na nia sto lat w tym czasie utworzylo sie wiele kolek w ktorych ludzie se gadali siedzialem se w tym w ktoym najlepiej sie czulem ale nagle po cos poszedlem do domku po telefon bo sie ladowal albo siku nie pamietam i wracam i moje miejsce w koleczku bylo zajete ;( i wyladawalem w takim miejcu
pomiedzy trzema kolkami ja zielona kropka nie wiedzialem co robic czego sluchac do ktorego kolka dolaczyc sprobowalem do tego po prawej (chociaz na rl ono bylo troche wyzej chyba) bo bylo stojace i nie potrzebowalem krzesla srednio sie udalo ale stalem sobie tam i Kamil chyba zobaczyl ze ja w tarapatach opuscil swoje kolko podszedl do mnie i powiedzial ze pijemy i bylem uratowany poszedlem do domku po swieze kubeczki i zaczelismy pic lyski najpierw dokonczylismy to z poprzedniego dnia potem to moje i spowrotem bylem w dobrym kolku siedzielismy tam az nie zrobilo sie ciemno albo moze deszcz zaczal padac w kazdym badz razie czesc troche ludzi poszlo do naszego domku inni do haszkomory inni jeszcze gdzies indziej nie wiem u nas w domku bylem ja Kamil Iza Bartek Przemek Pawel Andrzej Robert Andrzej ktos jeszcze bo niektorzy sie pojawiali i znikali troche osob stalo na ganku i jarali fajki i tak se siedzimy gramy w tabu i nagle wbija Pawel ja przerazony ze zara zacznie rzygac jak poprzedniego dnia na koncercie ale za mietki zeby kazac mu sobie isc i on cos mowi trzymajac puszke z piwem w rece i nagle nieswiadomie ja przekreca tak ze wszystko sie wylewa na podloge ludzie krzycza ze ma wypierdalac po szmate ma isc wycierac i poszedl wtedy sie zrealizowali ze to nie jest dobry pomysl zeby wracal zgasilimy wszystkie swiatla nawet afrykanskiego czarodzieja drzwi na klucz wszycy muruja japy i czekamy co sie wydarzy po jakims czasie slychac kroki przed drzwiami i ktos do siebie mowi to tu kurwa to nie tu o chuj chodzi kurwa i sobie poszedl jeszcze chwile bylismy cicho dla pewnosci i wrocilismy do gry calkiem fajnie sie gralo chociaz trzeba bylo tam mowic potem nie wiem Robert wyszedl na fajke i postanowilem ze tez se zapale wychodze a tam Pawel jara fajke jedna za druga do samego filtra jeszcze Bartek tam byl Wojtek i Jacek dal mi jakiegos smakowego szluga o smaku owocow lesnych chyba byl spoko i tera nie wiem czy Maciek tez tam byl czy to bylo jakos wczesniej albo pozniej ale stoje z Mackiem u nas na ganku i se mysle ze za malo dostal wpiedol ode mnie poprzedniego dnia i mowie raz dwa trzy podjal wyzwanie i nie pamietam dostal po mordzie chyba albo ja na pewno obaj za chwile pojawil sie Kamil i tak chwile gralismy we trzech sporo dostalem juz nie mialem takiego szczescia jak wczoraj potem nie wiem bo nie wiem kiedy dokladnie ot sie dzialo ale bylo juz mega pozno poszedlem do haszkomory ale juz nic tam sie nie dzialo Borys tam spal chwile tam siedzielismy ze Wojtkiem Bartkiem Pawlem i chyba Przemkiem jeszcze potem Julia dolaczyla i oni tyrali Pawla caly czas a on tez lykal wszystko jak mlody pelikan i w ogole umiaru nie mial wszystko pil i palil wszystko robil i nie moglem tego zniesc i sobie poszedlem spac okazalo sie ze u mnie w domku Iza z Kamilem jeszcze nie spia i Bartek tez tam byl to se chwile tam posiedzialem i poszedlem spac ale jakos nie moglem spac moze z godzine spalem albo krocej jak Jacek z Andrzejem juz pojechali i zostawili troche rzeczy w pokoju Andrzej zostawil karty wiec jakby co to ja je mam Jacek zostawil bulki almette z kolorowym pieprzem i skittlesy to se je zezarlem i almmeta zabralem na chate jeszcze bylo pelno picia niepokonczonego ale nie chcialo mi sie z tym nic robic Iza mnie zawolala zebym wbil do nich do lozka Borys z Buka tez tam byli i byli bardzo szczesliwi jak mnie zobaczyli Borys nawet dal mi buzi i mocno sie cieszyl a wczesniej mial dosc mocno wyjebane na mnie lezalem se tam troche zajadajac sie skitelsami potem poszedlem sie spakowac ostatecznie ogarnac domek i zobaczyc kto jeszcze zostal troche osob bylo zapalilem z nimi pozegnalnego golda zostalem chyba tylko ja Robert Iza Borys Borys Kamil Julka Buka Przemek i Bartek nie wiem poszedlem sobie do domku i nagle tam jest Pawel z plecakiem na plecach pomyslalem ze przyszedl sie ze mna pozegnac on sie spojrzal na mnie z takim obledem w oczach ze troche strachlem on nie spal chyba od piatku nie wiem czy on na jakiejs fecie jechal czy czyms i nagle mowi domklem i spierdalam #pawelborynger i wyskoczyl przez okno jak przez nie wyjrzalem to juz go nie bylo wzialem torbe i poszedlem do samochodu wracalismy tak samo jak przyjechalismy z pily jechalem pociagiem z jedna przesiadka podroz bez wiekszych klopotow chociaz po przesiadce siedze se w wagonie sto miejsc wolnych nagle dosiada sie do mnie typiara z typem i siedzieli tak jakis czas na szczescie niedlugo i moglem se wyprostowac nogi dojechalem do najblizszego miasta od mojej wsi do ktorego dojezdzaja pociagi i zaczalem 21km podoz z buta ze milionkilogramowa torba na plecach w tym roku poszedlem inna trasa niz rok temu z nadzieja ze moze ktos sie zatrzyma i mnie podrzuci kawalek jednak nic takiego sie nie wydarzylo do teraz mnie nogi bolo i ramiona bo nioslem torbe jak plecak fajnie bylo na tym mitingu chociaz moze z opisu tak nie wyglada ale ja duzo zapomnialem i nie zawsze bylem w centrum akcji zeby moc opisac dokladnie wszystko co sie wydarzylo troche szkoda ze nie przyjechalo pare osob z poprzednich lat mozna bylo odczuc ich brak dla Roberta wielkie dzieki i szacunek ludzi foruma za to ze znow sie podjal ogranizacji widzimy sie za rok bodajze u Pawla we wroclawiu musze sie tam przeprowadzic do tego czasu zeby nie zapierdalac piszo z torbo sto kilometrow albo do innego ok miasta elo o i jeszcze w tym roku jakos wyjatkowo nie rzygalem i kaca tez zero ;d