no to pierwsza historyjke ktora opisze na blogu (i ktora przyczynila sie do jego stworzenia) bedzie historia ktora przytrafila mi sie pare dni temu w swieta a dokladniej w Wielka Sobote kolo godziny siedemnastej siedzialem sobie przed kompem tak ze przed soba mialem okno (normalnie siedze tak ze mam je po prawej stronie) nagle na okno nacieraja golembie laduja na parapecie i zaczynaja sobie po nim chodzic robiac grrrrruu grrrru musze sie przyznac ze sie troche wystraszylem w pierszej chwili wiec postanowilem sie zemscic i przegonic intruzow z parapetu machnalem firanka i sobie odlecialy lecz nie wszystkie po chwili uslyszalem ze cos nadal porusza sie za oknem okazalo sie ze jeden z golembi ukryl sie za framuga i mnie obserwuje poczulem sie troche nieswojo ;/ postanowilem mu zrobic fotke z ukrycia schowalem sie w tym celu za zaslona
tutaj fotka
i zaczelismy sie obserwowac nawzajem nie pamietam ile to trwalo ale golomp pierwszy sie znudzil ale nie odlecial jak normalny ptak tylko podszedl do krawedzi parapetu i skoczyl niczym samobojca az otworzylem okno zeby zobaczyc czy zyje spojrzalem w dol i zyl i bylo tam mnostwo innych golembi
troche smutlem ze golembie musza w tym sniegu te ziarenka dziobac ;/
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńbardzo dobra notka prosze opisywac rowniez inne historie
OdpowiedzUsuńbardzo mnie zaintrygował ten styl pisania
OdpowiedzUsuńrób wiecej
gołembie to szczwane skurwysyny trzeba z nimi uważać
OdpowiedzUsuńcudowny blog panie guma
OdpowiedzUsuńczekam na ciag dalszy