poniedziałek, 17 czerwca 2013

przygoda

kurde nie wiem od czego zaczac tyle rzeczy do napisania nie chcialbym czegos pominac i zeby w miare chronologicznie bylo to zaczne od samego poczatku czyli od wczoraj 6:28 (obudzilem sie dwie minuty przed budzikiem) zrobilem to co sie zwykle robi rano i dodalem nowa notke ktora zawierala jedynie utwor z lotra (teraz powinniscie go odtworzyc) na fejsa tez dalem ale inny (dej lajka plz) wszystko juz bylo gotowe pora na przygode~! wzialem plecak i wyruszylem w podroz najpierw pod slawny pomnik mikolaja kopernika w toruniu gdzie spotkalem towarzyszow podrozy i pozniej na przystanek autobusu lini numer 23 po drodze na przystanek dolaczyla do nas druga czesc druzyny i w takim skladzie chyba ze czternascie osob pojechalismy sobie do Kaszczorka zeby po taniosci skrocic sobie droge gdzies o polowe ja jako najstarszy i z najdluzsza broda zostalem gandalfem na miejscu w miejscowej biedronce zaopatrzylismy sie w rozne dobra i pieszo z buta ruszylismy do celu naszej wyprawy czyli do Osieka nad jezioro nie wiem jaka dokladnie odleglosc nas od niego dzielila ale chyba ze dwadziescia kilometrow niewazne szlismy mijalismy jakies domki przekroczylismy rzeke wyszlismy poza miasto z jednej strony las z drugiej strony las albo jakas laka przed nami droga i za nami tez to dobra chwila na przerwe wiec przycupnelismy pod drzewem zeby chwile odpoczac ja wypilem sok bananowy ktory kupilem w biedrze bo go lubie no i banany to energia i mnostwo potasu chyba (potas Kutas) przed wyruszeniem w dalsza podroz zmienilem klase i zostalem hobbitem tzn zdjalem buty i szedlem totalnie boso jeszcze dwie osoby dolaczyly a pozniej nawet jeszcze jedna czyli bylo nas w sumie czworka hobbitow
teraz nie jestem pewien co sie dzialo nastepnie bo nie chce mi sie obczajac ale raczej kolejna rzecza o ktorej chce napisac to o tym jak minelismy ulice slawnego mistrza jedi ale nie napisze o tym tzn tylko tyle co juz napisalem bo co sie wiecej rozpisywac tak naprawde chce dac fotke dla lansu i w ogole wiec ja daje
potem szlismy sobie dalej i szlismy i nagle krowa sobie sie pasla na takej lace malej oczywiscie ktos musial wpasc na pomysl ze pojdzie ja poglaskac no i poszli we trzech chyba ja zostalem bo sie nie jaram na krowy no i jak oni do niej podchodzili to ona zaczela podskakiwac jak pojebana tymi przednimi kopytami i w ogole to sie jej wystraszyli i wrocili do reszty i idziemy chwile ktos sie odworcil i krowy nie ma zerwala sie z lancucha przyspieszylismy bo balismy sie ze jeszcze zara wyskoczy i nas zaatakuje ale to nie nastapilo stalo sie co innego wybieglo za nami dwoch wiejskich kolesi w gumowcach o; i jeden z badylem wkurwieni o ta krowe(cos gadali ze krowa niby trzydziesci tysiakow polskich zlotych) ze przez nas sie zerwala i mamy pomoc ja zlapac no to poszlismy wszyscy kolesie rozdzielilismy sie na dwie grupy ja sie trzymalem troche z tylu bo boso powoli podazalem za jednym z tych kolesi w kaloszach reszta pobiegla za ta krowa ona zaczela spierdaac gdzies w las to wszyscy za nia ja tez gdzies po jakis pokrzywach cale nogi poparzone jeszcze ide w tym lesie nagle cmentarz o; nie jakis duzy ale kilkanascie nagrobkow bylo faza dalej szedem za tym kolesiem ale on juz dosc daleko byl to go zgubilem wyszelem na jakies pole nie bylo widac nigdzie krowy wiec postanowilem wrocic gdy wracalem uslyszalem ze mnie wolaja okazalo sie ze zlapali juz ta krowe i mozemy isc dalej dalsza droga minela bez jakis wiekszych przygod nie ma co opisywac no i w koncu dotarlismy(prawie)
bo tera sie zaczela droga przez mordor czyli ta niedokonczona sciezke rowerowa ktora widac na focie po prawej stronie bo tam bylo tak ze kawalek piasek kawalek kamienie kawalek piasek kawalek kamienie a po asfalcie juz sie nie dalo isc taki byl nagrzany ze parzyl w stopy i sie do niego przyklejalo bo plecak wciskal w podloze przejebane wiec szedlem ta niedorobiona sciezka ale pozniej juz taki bol byl ze szadlem ostatni to zalozylem spowrotem trampki tylko jeden z nas czworki hobbitow dotarl do konca cala droge boso dotarlismy na plaze(chyba z piec h w sumie nam cala ta droga zajela) na miejscu juz byla reszta ekipy ktora to przyjechala samochodami pksami motorami i nie wiem jeden koles nawet rowerem przyjechal tera jako ze wczoraj napisalem pol notki i tera ja dokanczam mam problem zeby spobie poukladac co sie kiedy dzialo ale na poczatku to raczej na pewno winko poszlo pozniej przyszla kolesiowa z sernikiem po niej inna z babeczkami to se je zjadlem potem ktos mnie zawolal na siatkowke to poszedlem costam poodbijalem pilke i oczywiscie jedna pilke musialem jakos chujowo odbic ze w palec dostalem i pozniej mnie bolal nawet teraz jeszcze troche czuje ale juz mniej ;/ to jak dostalem w ten palec to zszedlem z boiska chyba dalej pic costam popilem i skoro bylismy nad jeziorem to wypadaloby poplywac wiec poplywalem troche woda dosc zimna byla na poczatku ale jak juz sie zanurzylo calkiem to spoko poplywalem troche i wrocilem na plaze ale nie na piaskowa taka tylko trawiasta bo akurat w takim miejscu sie rozbilismy bo piaskowa tez byla no i jakies gadanie smianie chlanie czas se mijal znow poszedlem plywac ale tym razem jakos daleko poplynalem i nie mialem juz sily ledwo wrocilem bo tam dosc szybko sie grunt konczyl wyszedlem z wody taki zmachany polozylem sie na reczniku zeby odpoczac i troche obeschnac i kolesiowa sie ze mnie smiala ze sie opalam w cieniu bo w cieniu bylem rozlozony potem znow costam sie dzialo co wczesniej jeden koles mial fajki takie ze osobno tyton i te inne rzeczy ze samemu trzeba bylo skrecac dal mi jednego takiego ale chujowy byl strasznie i strasznie mocny to oddalem innemu kolesiowi i sam skrecilem kolejnego oczywiscie lepszego(lata praktyki blanty krece po to mam rece do niczego nie namawiam ;];];]) ale po tym pierwszym nie mialem ochoty go palic to oddalem ziomkowi a on mi za to dal marlboro golda z twardej wiec dobry deal potem niektorzy ludzie zaczeli wracac ja sobie jadlem chleb z biedry z pasztetem drobiowym z pomidorami tez biedry bo sobie go kupilem przed wyprawa nastepnie jakoz juz sie zaczelo sciemniac to ci co pozostali zaczeli rozbijac namioty w sumie dwa ja nie mialem namiotu a w tych co byly juz cale miejsce bylo zajete wiec rozpoczelismy budowe szalasu jeszcze z jednym ziomkiem ktory pozniej jednak wrocil wiec mielismy caly szalas tylko dla nas dwoch ja sobie rozwalilem reke przy wbijaniu kijkow podtrzymujacych filary koles dostal z kija w warge se rozcial ale spoko zbudowalismy
po skonczonej robocie trzeba bylo sie napic to otworzylem kolejne winko taka siara byla ze musielismy trzeciego wolac do pomocy a i tak ciezko bylo ale kolezanka nas poratowala wyzerowala koncuwke pozniej niestety umierala mocno w nocy i na nastepny dzien tez tak mialem pare razy nic fajnego ;/ potem juz bylo ciemno calkiem jakos kolo polnocy ale jeszcze nie nie wiem ktora dokladnie to nadszedl czas na nocne kompanie przy swietle ksiezyca plywalem wszystkimi mozliwymi zabkami na brzuchu na plecach nawet bokiem bo tak tez potrafie wyszlismy i ktos powiedzial ze jedna kolesiowa(taka zakrecona troche) poszla gdzies do lasu jej chlopak poszedl jej szukac sie pogubili czy cos strasznie to zagmatwane bylo ze ona wrocila on dalej w tym lesie znalezli go skulonego bo nyktofobie mial czy cos takiego potem ta kolesiowa znowu byla w lesie i dostala ataku astmy bylem dosc najebany wiec moglem cos pomieszac potem jeden koles wyjal kielbache a moze to bylo wczesniej nie wiem on tez nie wiedzial skad ma te kielbase ale nagle ja mial w plecaku to wzielem od niego dwie bo mialem takiego kija ze mial dwa kolce upieklem je nad ogniskiem jedna zjadlem druga komus oddalem potem nie wiem poszlismy chyba po piwo do sklepiku ktory tam byl na plazy piwo po czworke za specjala nie tak zle w sumie pogadalismy i ziomek mowi ze idziemy spac do naszego szalasu ja ze spoko a nasz szalas sie wczesniej rozwalil pod wplywem poteznych podmuchow wiatru i teraz byl lozem krolewskim poslaniem mistrzow


to juz z rana fotka

no i lezymy sobie we dwojke nad nami rozgwiezdzone niebo romantycznosc #nohomo kumpel w spiworze ja w rozpinanym czym przypominajacym polar dlugie spodnie zalozylem i grube skarpety nagle jacys zjebani kolesie przyszli z dupy nie od nas i usiedli sobie przy naszym ognisku bo tam przy nim siedzieli jeszcze ludzie od nas to uzgodnilismy ze nie mozemy isc spac poki oni tu sa musimy ogarniac sytuacje wiec lezelismy udawalismy ze spimy potem ludzie od nas sie rozeszli ziomek zasnal oni tam dalej siedzieli zostalem sam na warcie ci zjebani kolesie odeszli gdzies dalej ja ich obserwuje nagle jakis czarny ksztalt przemknal niedaleko nas jakis dzik czy cos nie wiem tamci zjebani kolesie w koncu poszli ja poszedlem na zwiady znalazlem pol puszki piwa to je wzialem dalej eksplorowalem teren znalazlem pare osob co jeszcze nie spalo powiedzialem im o dziku ale mi nie uwierzyli to poszedlem na hustawke bo tam byla i sie pobujalem na niej troche z kolesiem bo dwie byly dopilem piwo i wrocilem na lawki przy ognisku tam juz byly inne osoby od nas ktore jeszcze nie spaly przysiadlem sie costam pogadalismy zauwazylem jakies kanapki ze leza obok mnie zapytalem czyje sa dostalem pozwolenie na zjedzenie ich wiec je zjadlem ale te kanapki to nie byly take zwykle kanapki tylko kanapki z kotletem schabowym po tym ta kolesiowa co sie po lesie gubila powiedziala ze znow idzie sobie na spacer do lasu zostalem wyznaczony zeby ja ogarnac bo jej koles juz chyba spal to pobieglem za nia cos pogadalismy o animu bo sie okazalo ze ona oglada ale jest dosc poczatkujaca zapytala mnie o jakas serie ktora kiedys widziala ale nie pamietala jej nazwy okazalo sie ze to bylo chobits a Pszemek sie mnie ostatnio pytal o te sama serie ze kiedys ja widzial ale nie pamieta jak sie nazywalo wrocilismy z tego spaceru ona poszla se spac do namiotu o ile dobrze pamietam i ja tez wrocilem na swoja miejscowke a moze jeszcze do ogniska spowrotem niewazne w kazdym badz razie na pewno dlugo przy nim nie siedzialem i poszedlem spac jakos po drugiej chyba bylo polozylem sie troche zimno bylo w sumie ale jakos dalem rade zasnac o piatej rano sie obudzilem z zimna wpadlem na pomysl zeby ogrzac sie przy ognisku ale ono bylo juz przygasniete wiec uzylem moich mocy ninja elementu ognia KATON DORAGON KASAI BURESU NO JUTSU ognisty oddech smoka dzutsu i jak dmuchnalem w te niedopalki to zara ogien sie wzniecil przysunalem sobie lawke blizej ognia i bylo tak groco i fajnie zalowalem ze nie wpadlem na to zeby w nocy tak zrobic zeby sobie na lawce przy ognisku spac cieplo tak mocno dawalo ze wysuszylem sobie gatki i spodenki bo w nich sie kompalem jako sie nie mam kapielowek a akademiku pare osob tez juz powstawala to dolaczyli do mnie czekalismy az reszta sie obudzi w ogole to miejsce gdzie sie rozbilismy to jak po wojnie pelno puszek butelek jakies reczniki koszulki ktos nawet majtki zgubil takie czarne fikusne koronkowe to chyba figi sie nazywa nie wiem ludzie sie pobudzili troche poszlo lapac stopa pozniej ja i kilka innych osob pksem i trzy osoby zostaly ktos mial po nich samochodem przyjechac tego pksa 12:12 mielismy slonce juz mocno dawalo to umrzec szlo w tej puszce oczy same mi sie zamykaly ale jakos dotarlem doszedlem do akademika w srodku okazalo sie ze nie mam jedzenia i picia to od razu poszedlem na zakupy na miescie miliony ludzi o chuj chodzi jakies jarmarki niewazne wrocilem na baze zjadlem przejrzalem cos neta chwile i zasnalem bez mycia bez niczego smierdzacy ogniem jakos wieczorem dopiero wstalem ide do kibla bez okularow zeby sobie twarz przemyc patrze w lustro kuuuuuuurwa nos jak rudolfczrwononosyrenifer i oczywiscie w okularach chodzilem duzo to tam gdzie one byly to biale jakby juz malo sie moj nos wyroznial ;_; no to koniec pewnie o czyms zapomnialem pokrecilem kolejnosc wydarzen ale jebacz mam slaba pamiec i juz to ze dwa h pisze nie liczac tego co wczoraj napisalem jak sa jakies bledy to sory ale tyle tego jest ze nie chce mi sie tego czytac xD

8 komentarzy :

  1. Fajna historyjka. Spoko, że są zdjęcia, ale słabo, że mordy zasłonięte.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie moge bez zgody wstawiac czyich ryjow oprocz mojego (mam gruby brzuch?)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no taki calkiem fajny #nohomo

    OdpowiedzUsuń
  4. No to trzeba było tę zgodę uzyskać. Nie masz grubego brzucha.

    OdpowiedzUsuń
  5. ale wtedy bym musial im powiedziec o blogu a na razie nie chce tego robic o ile w ogole to zrobie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego? Nie chcesz, żeby zaczęli Cię inaczej traktować ze względu na to, jaki jesteś wpływowy?

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wiem dziwnie tak o kims pisac i onie beda pisac tez nie pamietam czy kogos nie obrazalem we wczesnijeszych notkach xD

    OdpowiedzUsuń